poniedziałek, 5 stycznia 2015

Five

Justin Bieber

Przyjdź dziś wieczorem. Potrzebuję cię

Spojrzałem na wiadomość, którą napisałem.

Skasowałem to.

Napisałam nową i znowu ją usunąłem.

Nie mogłem myśleć.

Szedłem przez mój apartament zdejmując ubrania. Ściągnąłem moje spodnie razem z bokserkami, uwalniając moją erekcję.

- Lexie. Boże. Lexie - wyszeptałem z gorączkowymi zarzutami do mieszkania. Chwyciłem za moje włosy i stanąłem w swojej ciemnej kuchni. Oparłem swoje ramiona o framugę drzwi od sypialni.

Wiedziałem, że pojadę się z nią zobaczyć.

Chciałem się z nią zobaczyć.

Nawet jeśli jakaś część mnie była sparaliżowana na trawniku przed Lot 49, jedynie Bóg wie co robiłem tam w środku nocy z królikiem. Myślałem, że mam godziną na zabicie, dopóki Lexie nie zadzwoniła.

Przywiązałem Laurencego do małej smyczy i wyprowadziłem go na spacer na trawnik. I zobaczyłem ją.

Tańczyła.

Przed przednią szybą Lot 49 pojawiła się i zniknęła w tłumie. Jej ręce były w powietrzu. Jej niewątpliwie brązowe loki opadały na jej plecy, a krótka spódniczka wirowała wokół jej bioder. Jej piękna twarz była uniesiona, a oczy zamknięte. Czy tak wyglądała, gdy do mnie przyszła?

Lexie.

Nie mogłem dać moim myślom odejść.

Nie mogłem oderwać wzroku.

Zatopiłem się w jej oczach, pełnych udach, wąskiej talii i okrągłym tyłku.

Jakim cudem znalazła się w barze o kilka kroków dalej od mojego domu?

Straciłem ją z oczu w ciemnym budynku. Lexie w swoich satynowych stringach była zaledwie kilka kroków ode mnie. Chciałem poczuć ten ciuszek między moimi palcami. Musiałem jej dotknąć intymnie. Te myśli przyprawiały mnie o dreszcze w letniej nocy.

Popadłem w fantazję i jedyne co pamiętam to rodzaj głosu Lexie, kiedy się do mnie zwracała.

Nie mogłem się odezwać; mogła poznać mój głos.

Ledwo odważyłem się na nią spojrzeć. Moje oczy krzyczałyby kim jestem.

Byliśmy tak blisko. Jej kolana zderzały się z moimi. Czułem puls w jej nadgarstku. Widziałem jak jej klatka unosi się i opada pod luźnym topem. 

Wszystko inne zniknęło.

Cały świąt zniknął. Byłem tylko ja, Lexie i chemia pomiędzy nami.

Widziałem, kiedy to poczuła, jej brwi przybrały zmieszany wyraz. Wiele wymagało, abym nie wymówił jej imienia i nie przyciągnął jej do siebie, kiedy się pochyliła.

Boże, co się ze mną dzieje?

Paliłem papierosa i przyglądałem się obrazowi siebie i Clary na plaży w Miami. Sprawiłem, że wyobraziłem sobie to. Nie robiąc żadnych wymówek. 

Po wszystkim, mogłem mówić sobie cokolwiek chciałem o Clarze - że była dusząca*, że była jak druga matka, że nękała mnie z powodu mojego pisania bardziej niż Claudia - i to nigdy nie sprawiło, że to co zamierzałem zrobić wydawałoby się w porządku.

Clarę chciałem raz. Chciałem jej wystarczająco, aby wprowadzić ją do mojego mieszkania i mieszkać z nią przez dwa lata. Ale bardziej chciałem Lexie i nie było nic więcej do powiedzenia.

Wziąłem powolny prysznic. Nie popryskałem się żadną wodą kolońską. Wyszorowałem zęby, wytarłem swoje włosy ręcznikiem i ubrałem się, wybierając czarną parę jeansów i czarną koszulkę z dekoltem w kształcie V.

Przy każdej okazji spotykałem swoje oczy w lustrze.

Robisz to. Chcesz jej. Bierzesz ją. 

Starałem się uspokoić swoje nerwy.

Bardziej niż wszystko, chciałem być spokojnym, pewnym mężczyzną, którego Lexie poznała przez telefon, kiedy to wszystko było głupią gierką. Tak, dzień temu. Jak sprawy mogły potoczyć się tak szybko?

Od czasu kiedy wyjechałem z garażu minęło pół godziny. W tym czasie Lexie zadzowniła dwa razy i wysłała jedną wiadomość. 

Tęsknię za tobą, Justin. 

Nie mogłem znaleźć cholernej piosenki, której chciałem posłuchać. Jechałem w ciszy, zabijając kolejne pół godziny na znajomych ulicach Denver. Może dawałam sobie czas na zmianę zdania. Jeśli to zrobię, nie chcę, aby był to błąd.

Nie chciałem, aby Lexie była błędem.

Pół godziny po północy, wpisałem adres Lexie w swoim GPS'ie i wyjechałem z miasta. Przykro było mi zostawić to za sobą. 


Relaksacyjna atmosfera Denver być może była wszystkim tym, co powstrzymywało przed wylaniem swoich emocji.

Pragnienie.


Złość.

Zmieszanie.


Strach. 

Łatwo znalazłem dom. Ulica była ciemna. Z tego co widziałem, dom był stary i rozwalony, ustawiony w oddali na dużej powierzchni pokrytej trawnikiem i otoczony drzewami. Wyłączyłem silnik. 

Boże, teraz czułem się jak prześladowca parkując nieproszony przed domem Lexie.

Ale chciała mnie poznać. Tęskniła za mną. I powiedziała, że mają politykę otwartych drzwi, co mając nadzieję nie zniknie po północy.


Dopiero wtedy przyszło mi do głowy, że Lexie może spać. W domu panowała ciemność. Tak, jak w większości innych budynków na ulicy. Dodatkowo, miała długi dzień.

Myślałem o Lexie w jej łóżku. Lexie wyciągniętą na plecach, śpiąca w skąpej bluzeczce i stringach, jej piękne piersi oddychają powoli, a nogi są skrzyżowane. Lexie leżąca na brzuchu i jej tyłek wypięty ku górze.

Mógłbym się na nią wspiąć, budząc ją pocałunkiem. Ocierając swoje ciało o jej.

Poczułem wybrzuszenie między moimi nogami. Złapałem za swojego kutasa. 

- Trzymaj swoje pieprzone konie* - mruknąłem.

Boże, kurwa... to naprawdę było moje życie? Śledzenie dziewczyny, którą poznałem w internecie, parkując przed jej domem o północy, rozmawiając ze swoim penisem?

Odwróciłem się i spojrzałem w lusterko. Zaśmiałem się z tego, co widziałem.

Mimo, że wariowałem wewnątrz, na zewnątrz wyglądałem typowo: znudzony, wkurzony i niecierpliwy. I w stu procentach jak dupek.

Uśmiechnąłem się do swojego odbicia.


- Dobra - powiedziałem. - Mam to.


Wyciągnąłem telefon i wysłałem Lexie wiadomość.

Lexie Catalano

Nie mogłam spać.

Byłam zmęczona i na haju.

Jak to działa?

Powinnam zasnąć, nim moja głowa uderzy o poduszkę.

Ale Justin nie odpowiadał na moje telefony. Było też to dziwne spotkanie przed barem. Nazwicjie mnie szaloną, ale odwracając się na łóżku zaczęłam czuć, że przestałam czuć pociąg do Justina?

Jak powiedziałam, nazwijcie mnie szaloną.

Wciąż mnie to niepokoiło. Było mnóstwo przystojnych facetów w barze, niektórzy mi się przyglądali i nie chciałam nic z nimi robić. Chciałam tańczyć i myśleć o Justinie. Justinie patrzącym na mnie, dotykającym mnie, szepczącym mi do ucha.

Kurwa. 

Nikt nigdy nie przyprawił mnie o dreszcze w sposób, w jaki zrobił to Justin jedynie swoim głosem - dopóki nieznajomy sprzed baru nie sprawił, że czułam to samo.

Więc nie było niczego wyjątkowego w Justinie. To nie był Justin i ja razem, szalona chemia. To byłam po prostu podniecona ja. Boże, nie mogłam znieść taniości tego uczucia, tego uczucia, które dostawałam, kiedy głos Justina...

Muszę. Nie mogę nic poradzić.

Lexie... boże, zrób to. Dojdź ze mną.

Usiadłam w łóżku i sprawdziłam emaila. Nic. Otworzyłam przeglądarkę Safari. Co to było za dziwne wyrażenie, które Justin powiedział przez telefon? Optima.. coś. Powiedział, że to po łacinie.

Wygooglowałam "optima zwroty łacińskie"

To było to. Optima umiera. Najlepsze dni są pierwszymi do odejścia.

Moje oczy zaczynały piec.

Dlaczego miałby takie coś powiedzieć? Czy to jakiegoś rodzaju podpowiedź? Czy zamierzał zostawić mnie, gdy dotrę do Colorado?  Najlepsze dni.. są pierwszymi do odejścia.

Justin powiedział, że bał się mieć mnie blisko. Powiedział, by nie czynić planów. Nagle wiedziałam, że był to koniec. Cokolwiek to było - nasz głupi flirt - to był koniec.

Ponownie spojrzałam na stronę internetową. Cytat pochodził od Wergiliusza, znany jako motto w "Mojej Antoninie" napisanej przez Willa Cathera.

Huh. Cather. Dlaczego to nazwisko brzmiało znajomo?

Po zastanowieniu się wygooglowałam "Epigrafy J. Whispa"

Wiedziałam. Epigraf The Silver Cors był cytatem Willa Cathera: "Cokolwiek straciliśmy, posiadaliśmy razem cenną, nieopisaną przeszłość." To było z powieści My Antonina. Co za dziwny przypadek

Mój telefon zadzwonił, na co podskoczyłam.

Kto kurwa pisze do mnie o 1:00 w nocy?

To była moja pierwsza myśl.

Moja druga myśl; proszę niech to będzie Justin.

Wyjdź na zewnątrz.

Przełknęłam ślinę. Nie mogłam się ruszyć. Wyjdź na zewnątrz..? O... mój Boże.

Justin był na zewnątrz. Albo był na zewnątrz, albo w dziwny sposób chciał, abym dostała orgazmu na trawniku. Kurwa. Oczywiście, że był na zewnątrz. O kurwa, kurwa, kurwa. Mózgu, działaj!

Wygramoliłam się z łóżka i udałam się w stronę drzwi. Miałam na sobie parę Aerie bokserek, które ledwo zakrywały mój tyłek i biały koronkowy biustonosz. Och, i satynowe niebieskie stringi, ponieważ od jakiegoś czasu chciałam to założyć, kiedy Justin dzwonił. 

Chwyciłam jeden ze starych płaszczy taty i zarzuciłam go na siebie, zanim wyszłam na zewnątrz do ogródka.

Kurwa kurwa kurwa. Justin przyjechał. Był tutaj. Miałam go zobaczyć. Co mam mu powiedzieć, gdyby był brzydki? Um.. hej.. tak.. muszę iść spać.

Niesamowity plan. I najpłytszy, Lexie.

Chciałam zobaczyć Justina, zanim on zobaczy mnie. To okazało się być łatwe, ponieważ Justin był zwrócony tyłem w stronę domu. Jasna cholera.

To był podręcznikowy scenariusz. Czarny samochód, nieznajomy mężczyzna, środek nocy. Może miałam zostać porwana. Może miałam być w wiadomościach i ludzie mówiliby "Przykro mi z powodu tej dziewczyny, ale sama się prosiła o kłopoty"

Prosiłam się o kłopot?

Dzisiaj, kłopotem było piękne ciało siedzące w pięknym samochodzie przed moim domem, czekając na mnie.

Nie odczuwałam cienia strachu.

Czułam uniesienie.

Nie złamałam zaklęcia. Pieprzyć przystojniaka sprzed baru. Justin był tutaj i nie wiedziałam jeszcze jego twarzy, a już byłam mokra..

Justin! - zawołałam.

Odwrócił się. Jestem lekko ślepa bez moich okularów, ale wiedziałam natychmiast na kogo patrzyłam. Facet od królika. Młody Bóg. Mężczyzna sprzed baru.

Zwolniłam. 

Nie mogłam tego przetworzyć. Czy.. śledził mnie aż do domu?

Podszedł do mnie, wysiadając z samochodu, a jego ciemne oczy były wygłodniałe. Przestrzeń między nami się zamknęła.

Facet od królika. Był Justinem. Był młodym Bogiem. Był mężczyzną, którego chciałam.

- Tak - powiedział, jakby czytał w moich myślach. - To ja byłem przed barem. To był wypadek. Zbieg okoliczności.

W jakiś sposób nieprawdopodobnie prawdziwy głos Justina był seksowniejszy niż przez telefon

Przyciągnął mnie w swoje ramiona, zrzucając płaszcz z moich ramion. Spadł na trawę. O mój Boże. O Boże, to się dzieje.

- Justin - wyszeptałam.

Przycisnął moje ciało do swojego. Byłam świadoma twardości moich sutków, które były tuż obok jego piersi. Stał prosto będąc głowę ode mnie wyższy i położył swoją brodę w moje włosy. Objęłam go wokół talii. Był umięśniony, ciepły i jego serce biło szybko. Myślałam, że zemdleję.

- Lexie - warknął. Badał moje ciało, trzymając mnie mocno. Nie mogłam uciec nawet gdybym chciała. Ta świadomość siły Justina i wytrzymałości sprawiała, że drżałam z podniecenia.

Nie był nieśmiały.

Nie będę dżentelmenem - powiedział przez telefon.

Nie kłamał.

Przejechał dłonią po moim boku i zjechał do mojego tyłka, który uszczypnął i potarł. Słyszałam jego narastający oddech, gdy mnie dotykał. Nagle szarpnął moje małe bokserki i zsunął je ze mnie, po czym uderzył w moją gołą skórę.

Uh - zadyszałam. Otarłam się o niego.

Jasna cholera, czy był już podniecony?

Ruszaj rękoma, ruszaj! Chciałam poczuć jego głód: chciałam smakować go swoimi palcami, mieć odwagę, by poczuć jego erekcję.

Zamiast tego mruczałam jak kotka i kleiłam się do niego.

- Moja r.. rodzina - wyjąkałam, a moje usta zostawiły mokrą plamę na jego piersi. Jego koszulka była tak miękka, zaś pierś taka napięta. Ale boże, jeśli ktoś z domu wyjrzy przez okno, zobaczą goły tyłek (i pieszczącego mnie nieznajomego).

- Och, tak? - wyszeptał Justin w moje ucho. To było to, okrutny, słodki głos. Diabeł miałby taki głos jak Justin. Moje nogi przemieniły się w galaretę. - Myślisz, że mogą nas podglądać? Co z twoimi sąsiadami?

Gdy mówił, pociągnął o moje małe bokserki mocniej i mocniej, przez co na dole szalałam. Chciał, abym poczuła się nieswojo. I podobało mi się to.

- Boże, mam nadzieję, że to robią - powiedział. - Zasługujesz na to, Lexie. Zasługujesz by być poniżona za to, że sprawiasz, iż szaleję. Czy masz jakiś pomysł? - ponownie, jego ręka przejechała w dół w stronę mojego tyłka.

- Och - pochyliłam się w jego stronę, a on jęknął.

- Kurwa - wychrypiał. - Pokaż mi wszystko. Boże, pokaż mi.

Nie czekając na moje pozwolenie, które i tak miał, ponieważ nie mogłam się ruszyć, Justin szarpnął mój biustonosz, aż moje nabrzmiałe piersi wyszły z niego. Czułam jak moja skóra się świeci. Wiedziałam, że była czerwona.

Justin przekręcił mnie tak, że stałam plecami do jego piersi, a mój tyłek tyłem do jego krocza.

Tak, zdecydowanie był podniecony. Czułam jak mój tyłek na niego działa.

Wykręciłam się, gdy zaczął po omacku macać moje piersi, na co cicho jęknął.

- Teraz każdy widzi - wyszeptał, jego oddech wypełniał moje ucho. - Każdy w tych domach. Co powiedzą? - zaśmiał się. - Powiedzą spójrz na tą dziwkę pozwalającą mężczyźnie robić takie rzeczy na zewnątrz.

Jęknęłam. Słabo uniosłam ręce, by przykryć piersi. Justin odrzucił moje dłonie. Ujął moje piersi i szczypał brodawki przekręcając je między swoimi palcami. Dyszałam. Moja głowa była położona na jego ramieniu, a moje ramiona zwisały luźno.

- To jest to kochanie. Lubisz to. Wiem, że tak.

Ocierał swoje dłonie o moje piersi, a jego palce bawiły się moimi sutkami. Za każdym razem wzdrygałam się, gdy je dotykał.

Miał rację, kurwa, miał rację. Myśl, że jakiś sąsiad mógł nas obserwować przerażała mnie.

Oblizałam usta. Musiałam coś zrobić, przynajmniej niech wie, co myślę.

- Tak - wyszeptałam. Ochrypłe słowa wyszły z mojego gardła. - Lubię to, ja ... proszę, Justin. proszę

Justin nagle przestał. Jego uścisk poluźniał, a zaborczy dotyk stał się delikatny, pieszczący mój brzuch. Pochylił się i pocałował kącik moich ust.

Potrzebowałam dotknąć jego ust. Mój język wsunął się i wirował nad jego ustami. Boże, daj mi więcej..

- Wiem. - powiedział. - Wiem , czego chcesz i nie chcę dzielić się tobą z sąsiedztwem.

Mógł mnie oszukać.

- Następnym razem sprawię, że zapytasz. Sprawię, że powiesz to i będziesz o to błagać. Ale Lexie - jego głos się załamał. Kurwa, uwielbiałam to. - Też tego potrzebuje.

Justin przeszedł obok mnie i otworzył tylne drzwi swojego samochodu.

- Wchodź, mały ptaszku. Zegnij kolana i podeprzyj się dłońmi, zamierzam wziąć cię od tyłu.

Przełknęłam ślinę. Dlaczego te wszystkie słowa były takie gorące?

Nie zawahałam się, ale może powinnam. Powinnam odwrócić się i wrócić do domu. Justin nie naciskał na mnie. Nie dotykał mnie w ogóle.

Minęłam go i weszłam do samochodu, starając się opanować moje drżenie. Justin był tuż za mną. Praktycznie czułam jego wzrok na moim tyłku.

Samochód pachniał świeżością i był śmiesznie przestronny. Justin zamknął za nami drzwi. Uklęknęłam nad środkową część fotela, kolana z jednej strony, dłonie z drugiej i z zakłopotaniem spojrzałam przez swoje ramię. Moja usta były otwarte.

Justin spuścił swoje spodnie i uwolnił swojego kutasa. Musiałam się zmusić, aby moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Zrobiłam trochę hałasu, a jego oczy zwróciły się w moją stronę. Uśmiechnął się do mnie.

- Podoba ci się to, co widzisz? - mruknął.

Moje oczy powędrowały bezradnie na nowo na jego kutasa. Tak... proszę. Mogłam tylko skinąć głową, kiedy patrzyłam jak ręka Justina podróżuje leniwie w górę i w dół po jego grubym narządzie. 

- Gap się jak chcesz - powiedział cicho. - Jestem dla ciebie twardy. Widziałem jak tańczysz, Lexie. Kiedy zatańczysz dla mnie? Kiedy zrobisz show dla mnie?

Uniosłam głową i odetchnęłam. Moje dłonie loki opadały na siedzenie.

- Chcę cię - wydyszałam.

Zsunął spodenki z mojego tyłka i spuścił je po udach. Słyszałam jak gwałtowanie wzdychał. Oczywiście wciąż miałam na sobie stringi.

- Och, jesteś niedobra, jesteś zła - jęknął, masując mój tyłek. - Boże, jesteś idealna. Spójrz na siebie.

Rozszerzyłam swoje kolana i uzyskałam od niego kolejny jęk. Był podniecony.

Przycisnął palec do mojej cipki.

- Kurwa, Lexie. Kurwa.

Notatka dla siebie: zakładaj stringi.

Zaczął grzebać po coś w swojej kieszeni. Myślę, że po prezerwatywę.

- Nie, j-ja... - jęknęłam. - Mam wkładkę wewnątrzmaciczną*, ja... 

Chciałam poczuć go na mojej skórze. Chciałam żeby Justin mi to teraz dał, trudno. Chciałam mu powiedzieć te wszystkie rzeczy, a jedyne co robiłam to starałam się nie ślinić.

Justina oczy wpatrywały się w moje. W jednej chwili, zdjął moje stringi i wspiął się na mnie. Moim jedynym ostrzeżeniem było to, kiedy wszedł we mnie i kiedy poczułam jego czoło na moich ustach.

- Ach, Boże! - zapłakałam, kiedy wbił się we mnie. Byłam dla niego taka ciasna, albo on był duży, albo oba. Czułam jakby miał mnie rozerwać na strzępy.

Justin jęknął, kiedy wszedł we mnie.

- Luxie. Ah, kurwa. Lexie.

Moje imię wychodziło z jego ust z mieszanką przekleństw. Oparł jedną dłoń na oparciu siedzenia, a drugą trzymał na mojej piersi podczas pieprzenia mnie. Za każdym razem, gdy we mnie wchodził, zaciskał swoją dłoń na mojej piersi.

Mówił sprośne rzeczy cały czas. Każdy ruch jego penisa sprawiał, że byłam coraz bliżej. Powiedział mi, że byłam dla niego mokra i ciasna. Powiedział mi, że to prawie boli. Powiedział, że potrzebuje długiego pieprzenia oraz, że byłam jego dziwką, jego kochaniem, że sprawiałam, iż był twardy i, że ponownie chciał mnie pieprzyć i znowu i znowu i znowu.

Zaczęłam na nowo wić się na jego kutasie.

- Oh, Boże. Justin. Ja...

Później będzie czas, aby czuć się upokorzoną o te igraszki w samochodzie Justina za sto tysięcy dolarów.

W tej chwili Justin nie był w lepszej formie.

- Muszę dojść - jęknął. - Kochanie, muszę dojść.

- Zrób to - wysapałam. Jego ruchy wysyłały mnie na krawędź. Jego ciało wzdrygnęło się obok mojego.

Pot kapał z mojego czoła na siedzenie.

Kiedy przyjemność mnie uderzyła, opadłam na siedzenie i pozwoliłam mojemu oddechowi uspokoić się. Silne dłonie Justina wciągnęły mnie na jego kolana. Jego ramiona owinęły się wokół mojego ciała. Przytuliłam się do niego.

- Mały ptaszek - pocałował mnie w czubek głowy. - Mój mały ptaszek.

Moje zdolności motoryczne w końcu powróciły, chociaż nadal nie mogłam wypowiedzieć normalnie słów. Przejechałam dłońmi po jego klatce i pocałowałam go w szyję. Oddychałam jego świeżym zapachem.

Mały ptaszku, powiedział do mnie. Jego mały ptaszek. To w jakiś sposób sprawiło, że czułam się najcenniejsza na świecie. 


***


* chodzi o to, że bardzo się narzucała.
* nie można było tego inaczej przetłumaczyć, to jakieś zagraniczne powiedzenie.
* sposób antykoncepcyjny, którego używa się podczas ostatnich dni miesiączki. 

Z wielkimi bólami, ale w końcu jest długo wyczekiwany rozdział piąty i spotkanie Lexie z Justinem :D Justin jednak nie był dżentelmenem, co? haha. Dziękuję mojej wspaniałej Viennie za pomoc z rozdziałem, która mimo szkoły tłumaczyła go ze mną do prawie 4 rano haha. Mam nadzieję, że wszystko będzie zrozumiałe, bo język, którym autorka się posługuje jest strasznie trudny do przetłumaczenia na język polski. Co do następnego rozdziału to powinnam dodać go szybko, bo ma jedynie 2 tysiące słów, a nie jak ten prawie 4. Dajcie znać co myślicie i przypominam o zapisywaniu się do listy 'Informowani

Jeśli lubicie Demi Lovato oraz Lily Collins zapraszam was na dwa opowiadania pisane przez moje koleżanki.

21 komentarzy:

  1. Jezus.. Rozdział najlepszy na świecie! Czekam na następny z niecierpliwością! ��

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże , szczerze mówiąc tak wyobrażałam sobie ich spotkanie. Dzięki że tłumaczysz to ff ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O... o mój Boże czy oni właśnie uprawiali seks w jego jebanym aucie?! Kurwa-jego-pierdolona-mać! To było gorące! Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę, że to przeczytałam. Cholera, to mi się podobało haha xD Rozdział idealny, ja zrozumiałam wszystko, nie było z tym żadnych problemów haha.
    Czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę :O Idealnie! Nie mogę przeżyć tego, że przeczytałam coś tak... Gorącego. No nie powiem, że nie, ale jestem czerwona na twarzy. Tłumaczycie wspaniale! Już dawno nie czytałam czegoś tak płynnego i zrozumiałego. Uwielbiam Cię, WAS zresztą! Podobnie jak autorkę tego opowiadania.

    Wspaniaaałeeeee!

    Bardzo proszę wszystkich czytelników COLLISION ( www.collision-fanfiction.blogspot.com ) o głosowanie na Blog Miesiaca, to tylko moment dla Was! http://spisfanfiction.blogspot.com (prawa kolumna)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jxjhwiksnhxyejwk, booskiii *.* Jezuu, nadal mnie śmieszy, że wyszedł z tym królikiem :') Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. omg genialny rozdział czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. podobnie sobie wyobraziłam ich spotkanie, haha od razu przeszli do rzeczy a nie zaczęli normalnie rozmawiać

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem od tego uzależniona. Jak to czytam do mam takie dziwne uczucie w brzuchu. A co do rozdziału to świetny. Jesteś najlepsza. Kocham cię. <3 Nie mogę doczekać się następnego.<3

    OdpowiedzUsuń
  10. ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurwa to było gorące i boskie
    Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam to ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże te opowiadanie jest jednym z lepszych jakiekolwiek czytałam serio, mega się cie ciesze ze je tłumaczysz, a robisz to genialnie wiec gratki, całuje; ****

    OdpowiedzUsuń
  13. Omg. Kurwa on ją wziął od tyłu w swoim aucie?!?! No no no już mi się bardzo podoba:D przez to opowiadanie robie się zboczona. Do następnego<3
    ~M

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja pierdole
    Nie mogę
    Chyba przeczytam jeszcze raz
    Ja pierdole
    Kurwa

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  16. O Boże !!! Świetny :) @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny i taki gorący :) Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń